Podczas wiatru z Tatr

Dumny, nieuskromiony, witaj mi, żywiole!

zawsze ciebie kochałem ze wszystkich najwięcej!

na twym łonie się duch mój kołysał dziecięcy,

tyś mi pierwszą muzyką był słyszaną w świecie,

kiedyś od Tatr przylatał przez lasy i pole —

dumny, nieuskromiony, witaj  mi, żywiole!