Człowiek

Jak żuk powoli, nie patrząc dokoła,

w twardym pancerzu, on! rycerz z chityny,

idzie, gdzie anioł woła, jeśli jeszcze woła,

idzie, w żadnym zwycięstwie nic znajdując winy,

idzie, a łamiąc gałąź ku anioła chwale

na ołtarz, nie postrzega, że skrzydło odłamał,

a nawet rękę boską i karzący palec,

i że jak ruchem kłamie, tak ofiarą skłamał.

A ręce ma – płomienie co jak grom pragnienia

stoją przy każdym czynie na kształt tego cienia,

co o południu wyprzedza nas znacząc

nas przed nami – tak siebie poprzedza rozpaczą,

i gdzie już stąpnie, lament przed nim jego dłonią

sczyniony i już rany pożogą się płonią. 

 

Ale ciąży ten pancerz, a gdy już u szczytu,

depcąc, ślepy na kroki, stanie mąż z granitu,

kiedy święty się stanie to tym, że nie patrzył

i sam był Bogu, a krzywdzie nie znaczył

ponad płomień ogniska, co stopy ogrzeje,

ale nie stopom – sobie – duchem płomienieje. 

 

Ale ciąży ten pancerz, bo jeśli w gwar stąpi,

w miast bekowiska parne 1ikrzyże cmentarne,

jeśli z krzywdą się zejdzie i w krzywdę zestąpi,

by najświatlejsze ręce – z ognia wyjmie czarne

i przez to nieobjęcie głazu, co przywalił,

jak popiół będzie. Krzywdą pójdzie dalej.

Bo współczuć znaczy stać się czuciem społem z owym

cierpiącym. Kto pojmie każde słowo – słowem,

serce sercem, z cierpieniem nienawiść też weźmie,

a zbrodnię mało w człeku – ujrzy nawet w gwieździe.

I będzie sędzią, choć rzeknie: kto sądzić

prawo ma, jeśli morzem ciemnym ślepy błądzi.

I krzywdę da za krzywdę dłoń wznosząc. Nie wróci

do ludzkości, gdy pójdzie każdą trwogą ludzi. 

 

I może pozna nawet. Cóż pozna, gdy szklanym

kloszem jakby zamknięty w kloszu zadumany,

będzie jak mucha złota szybie nieprzebytej

tworzył elipsy lotu i mydlane mity,

mydlane, bo jak bańki o szkło prysną tęczą

i spadną jak splunięcie, nawet nie zadźwięczą,

nawet tonem nie wzejdą, kiedy za powałą

tysiąc pieśni na znak ten jeszcze będzie mało?

Cóż pozna, gdy ze stropu przez szkło jeden padnie

promień nieprzenikalny? Ani go odgadnie,

ani zobaczy nawet, aż na z prochu-wstanie

czas przyjdzie, jak muzyka czas – w nim rozpoznanie.