Pocałunek

Dniem czy nocą idziemy wytrwali,

w bitwach ogień hartuje nam pierś,

myśmy dawno już drogę wybrali,

jeśli nawet powiedzie – przez śmierć.

Więc naprzód, niech broń rozdziera,

niech kula szyje jak nić,

trzeba nam teraz umierać,

by Polska umiała znów żyć.

Bo czy las nam zahuczy jak morze,

czy w bruk miasta uderza nasz krok,

W nasłuch sercach trzepocze sie orzeł,

każdy pancerz przepali nasz wzrok.