Podróż w naturę

Motto: Par les soirs hleus d’ece

j’irai dans les senciers

(Rimbaud)

1

Starym szlakiem powrotnych łabędzi

wiosna wróci jak balon wzdęty białym ciepłem

na ramionach drzew ogorzałych od słońca

skwar południa rozwiesi płachty nieba skrzepłe 

2

Skwarne zwierzyńce miast

odklejone od stóp oPadną w dół kotlin

zasianyd1 piołunem gęstym i miętą

w ciecz topniejący skwar

obłoki w błękit przekropli

spłynie w wonne pola trawą świeżo zżętą

jak rzeką… 

3

natura – otchłań

zieleniejąca na krańcach błękitu

 

wejdziemy w prężne powietrze górskich strumieni

w puszczę – łuk morza ucichły chłodem wśród skwaru

w ciche kopuły wite na ptakach jak wieniec

w mroczne sklepienie poszumu rozdarte świstem

ptaków…

niżej…

w bujnym zielonym bambusie trzcina kołysze jak szelest

dżungla zielonym ciepłem owinie dźwięk brązu

– ciało

słońce na białych diunach piasek w poszum zmiele

wieczór opadnie w oczy uśmiechniętym bonzą.

A noc wilgotnym ciałem otrze się w mgły zieleń

dżungla paruje w górę mokrą mgiełką potu

uśniemy w zapach włosów jak w morze – kołysem

kiedy mewy przebiją błękit bielą lotu