Wichr szalał w nocy…

Wichr szalał w nocy, a gdym wyszedł rano,

Pod niebem bez promieni

Ujrzałem ziemię liściami zasłaną,

Przepychem twym, jesieni.

 

Jak żniwo życia mego, czar twej krasy

Dany na łup zniszczeniu

i nagie, czarne sterczą w niebo lasy

W zadumie i w milczeniu.

 

Patrząc, jak zimna zgryza im ulewa  

Wczorajszy skarb bogaty,

Bądźcie, me serce i duszo, jak drzewa,

Wznioślejsze od swej straty.