Bławatek

Jaki to chłopiec niedobry 

Tak mnie wciąż zbywa niegrzecznie! 

Muszę się gniewać na niego, 

Gniewać koniecznie. 

 

Niedawno wyrwał mi z ręki 

Zerwany w polu bławatek, 

I przypiął sobie do piersi 

Skradziony kwiatek. 

 

I jeszcze żartował ze mnie, 

Gdym się żaliła na psotę, 

Bo mówił, że ma coś więcej 

Ukraść ochotę. 

 

że oczy moje piękniejsze 

Niźli ten kwiatek niebieski, 

że chce pić rosę z bławatków, 

A z oczu łezki. 

 

I mówił dalej niegrzeczny, 

że mnie rodzicom ukradnie, 

Tak straszyć kogo, doprawdy 

że to nieładnie. 

 

Chciałabym gniewać się bardzo! 

Nie widzieć więcej… ach! trudno, 

Wiem, że mnie samej bez niego 

Byłoby nudno 

 

Ale go muszę ukarać, 

Podstpu na to użyję: 

Będę umyślnie płakała – 

Niech łezki pije!