Gwiazdy dzieciństwa

Do kołyski dano mi przed laty

gwiazdki – tanim równe błyskotkom…

Bezpieczniejsze od nocnej lampki

stróżowały, mrugając słodko.

 

I był spokój z wszechświatem, dopóki

nie poczęły wyrastać szeroko

te światełka śródnocnej opieki,

gwiazdki, ścięte w złoty sześciokąt.

 

Uleciały w górę, tajemnicze,

jeszcze ciepłe od rąk dziecka, nianiek –

Władczym blaskiem, dawnym “mruganiem”

wyjaśniają, że jestem niczem…