Historia o admirale

Kiedyś mi o tym mówiły

garbate kościelne babki…

W swym locie pstry i zawiły

wpadł motyl raz do pułapki.

 

I nikt nie myślał go szukać

w pułapce pachnącej myszą,

więc począł o ściany stukać –

krzyczał – lecz było to ciszą…

 

Przecudny motyl admirał,

w czerni i w czystym karminie,

skrzydło na żółtej słoninie

położył i dogorywał…