Marina

1

Szum morza w otwartym oknie budzi mnie w nocy znienacka.

Świat leży przy mnie i błyszczy jak złotych gwiazd pełna tacka.

Godzina druga. Głowonóg dawno już zasnął w ciemności,

Pod ciężką głowę podłożył ramię niezmiernej długości…

 

2

Jedwabne rybki zmęczone w falbankach tiulowych skrzeli,

spadają sennie daleko, aż do cna czarnej kąpieli,

i te największe, z atłasu, z podszewką cudnie dobraną,

kładą się w ciemną kołyskę i szepcą sobie: dobranoc…

 

3

W oddal błędnej, najdalszej chwieje się srebrny krążownik.

Zasnęli już marynarze w rozkołysanej warowni.

I ukwiał zacisnął płatki najciszej i jak najtajniej,

i małe morskie koniki śpią w czarnej głębokiej stajni.

 

4

Na morzu wznoszą się fale jak tysiąc ust do księżyca…

Woda ma barwę młodego, zieleniącego się żyta…