Niebieskie oczy, krągłe paciory,
kąpane w niebie w dawne wieczory,
leżą w komodzie, w starej szufladzie –
kurz na nie pada, warstwą się kładzie…
Pocałowania, słodkie pieszczoty,
pachnące jeszcze wonią tęsknoty,
z dala od ludzi, z dala od zgiełku,
na dnie szuflady więdną w pudełku. –
I nic już więcej, tylko dwie róże,
i jedno słowo złote i duże,
zwinięte w papier leży w ukryciu –
może się przydać jeszcze raz w życiu.