Zwiędłe kwiaty w salonie

Zżółkłe strzępy,

jedwabiste włosy,

jakby w błocie

nurzane, szargane.

 

Gwoździk tępy,

wynędzniałe kłosy,

w których złocie

strzępi suchość ranę.

 

Wyschłe dzwony,

których odma klęśnie,

lepkie miody

żegnając na wieki.

 

Muł zielony,

zwiędłe wiotkie mięśnie,

błotne brody,

kaprawe powieki. –

 

Zeschłej róży

żółta trupia głowa

przy piwonii,

której płatki rzedną. –

 

Liść się nuży,

liść zwisa bez słowa,

jak ruch dłoni –

wszystko, wszystko jedno. –