Pieśń I na psalm Dawidów XIX / Coeli enarrant gloriam Dei

Narodzie, głupią mądrością chłubliwy

I błędom zmyślnym wierzyć uporczywy,

Mnóstwem gwiazd ślicznych niebo ozdobione

Obacz, a smysły wżdy oświeć zaćmione!

 

Poznasz, że mądrym, że jest wiekuistym

Pan, co ma pałac na sklepie ognistym,

W którym zawiesił i wietrzne próżności

I możną wodę zniósł z ziemnej ciężkości.

 

W pewne godziny dzień – nocy cieniowi,

W pewne godziny noc zstępując dniowi

Świadczą swym biegiem, tak porządnie zgodnym,

Że nie trafunkiem świat stanął przygodnym.

 

Nieba machina tak zgodnie sprawiona,

Że mądrość Pańska, że moc nieskończona

Wiecznie ją rządzi, woła, a po wielkim

Świecie jest słyszny głos i uszom wszelkim.

 

Bo w żadnym kącie świata mieszkanego

Nie masz narodu tak sprośnie grubego,

By wżdy nie baczył, iże prawo rządzi

Niezmylne niebem, bo nigdy nie błądzi.

 

Kto się, gdy nieba chmura nie zakrywa,

Patrząc na jasnych gwiazd blask nie zdumiwa?

Abo gdy światłem uderzy go w oczy

Słońce, ognistym gdy się kołem toczy?

 

Które, gdy z łoża powstawa swojego,

Jak oblubieniec obleczon z szczyrego

Złota ubiorem, a wieniec z kamieni

Kosztownych sprawion głowę mu promieni.

 

Do kresu swego nic niezmordowany

Gwałtem się wali: dobrze przyrównany

Kształtem i siłą, i pędem onemu

Jest obrzymowi, sto rąk mającemu.

 

Od wschodu bieżąc aż tam, gdzie powstawa

Noc ciemna, gwiazdom światłości dodawa

I, co jest kolwiek tu, na niskiej ziemi,

Wspładza i żywi płomieńmi swojemi.

 

Ale porządek na wysokim niebie

Nie tak patrzących myśl ciągnie do siebie,

Jak zakon, Panie, Twój ku przystojności

Nakłania smysły i psuje chciwości.

 

Twe obietnice odmiany nie znają

I światłem prawdy serca utwierdzają;

A tak nas karzesz, gdyć który przewini,

Że w nim pożytek Twa święta kaźń czyni.

 

Twe przykazanie oczy nam zabawia

Wdzięczną radością i szczyrą ustawia,

Panie, Twą chwałę, której nie naruszy

Starość, co zębem stalnym wszytko kruszy.

 

Przy Twych dekretach prawda z pobożnością

Zawsze przebywa, strzegąc ich z pilnością,

Które są słodsze nad miód i nad złoty

Kruszec ważniejsze i rzadkie klejnoty.

 

Przeto ich w sercu swym sługa Twój, Panie,

Słusznie pilnować nigdy nie ustanie,

Wiedząc nagrodę, którąś Ty zgotował

Każdemu, stale kto ich będzie chował.

 

Lecz błędy wszytkie kto swe wiedzieć może?

Ty mię sam oczyść, wiekuisty Boże,

I wniwecz obróć moje wszytkie złości,

Którymim zmazań prócz mej wiadomości,

 

A daj, by pychy Tobie brzydkiej siła

Do serca mego nigdy nie wchodziła;

Tak mię na wieki, prócz trudności wszelkiej,

Oków pozbawisz bezbożności wielkiej.

 

Słowa ust moich, myśl serca mojego

Pokorną przyjąć racz uniżonego,

Proszę, o Panie! Bo Tyś jest zbawieniem,

Bogiem, nadzieją i mym wspomożeniem.