Po dwóch godzinach najtęższej pieszczoty
Leżymy, oczy zatapiając w ciemność.
Sen łamie ręce i zawala mosty –
Miękkim sztyletem ktoi nas na dwoje.
Więc ty odchodzisz w swój sen. Ja do siebie –
Ty małą matkę przytulasz do piersi –
A ja wciąż idę o wodzie i chlebie
W trudne krainy niemilknących wierszy.
Ledwo że oko skryjesz pod powieką,
Już jesteś obca – rzucona daleko…