O, kocham Kraków

O, kocham Kraków – bo nie od kamieni 

przykrości-m doznał – lecz od żywych ludzi,

nie zachwieje się we mnie duch ani nie zmieni,

ani się zapał we mnie nie ostudzi,

to bowiem z Wiary jest, co mi rumieni

różanym świtem myśl i co mnie budzi.

Im częściej na mnie kamieniem rzucicie,

sami złożycie stos – – stanę na szczycie.