Pomnisz te chwile
Dziecięcych lat?
Kiedy na łące bawiąc o zmroku,
Chcieliśmy wzlecieć do gwiazd w obłoku,
Jak nam się mile
Uśmiechał świat?
Lub kiedy wiosną
Roztajał śnieg?
Jak nas cieszyła zieloność łanu,
Że słowik śpiewa na nowo Panu,
I jak radosno,
Płynął nasz wiek?
Porankiem znowu,
W majowy dzień:
Kiedy wesoło, bratki, dzwoneczki,
Dłoń nasza w skromne plotła wianeczki,
Lipy z parowu
Skrywał nas cień?
Mieszkańców lasku,
Czarowny śpiew:
Jakże nas cieszył nutą wesołą,
Gdy się po niwach rozległ wokoło,
O rannym brzasku,
Wśród ziół i drzew!
Piękne to chwile,
Spędzone tam!
Na ukochanych rodziców łonie,
W lubem przyjaciół i krewnych gronie,
Gdzie było tyle,
Życzliwych nam!
Wszystko bawiło
W porze tych lat!
Leśne ptaszyny, barwne kwiateczki,
Rodzinna wioska, niebo, gwiazdeczki,
Dziecię prześniło,
Dni swoich kwiat!
* * *
Piękna, lecz krótka wiosna natury!
Krótsza w dniach życia człowieka!
Bo zmrok choć zamgli pierwszą ponury,
Słońca ją promień znów czeka.
A wiosna życia skoro przeminie,
Gwiazdą nie świeci jutrzenki,
I barwy smutku w żadnej godzinie,
Z ciemnej nie zedrze sukienki!
O! jutrznio nauk! jasnych promieni
Rozsiej nad nami blask złoty!
Byśmy nie byli błądzić zmuszeni,
W cieniu bolesnej ciemnoty!