Wypadek drogowy

Jeszcze nie wiedzą, 

co pół godziny temu 

stało się tam, na szosie.

 

Na ich zegarkach 

pora taka sobie, 

popołudniowa, czwartkowa,  

     wrześniowa.

 

Ktoś odcedza makaron. 

Ktoś grabi liście w ogródku. 

Dzieci z piskiem biegają 

     dookoła stołu. 

Komuś kot z łaski swojej 

     pozwala się głaskać. 

Ktoś płacze – 

jak to zwykle przed 

     telewizorem, 

kiedy niedobry Diego 

     zdradza Juanitę. 

Słychać pukanie – 

to nic, to sąsiadka z 

     pożyczoną patelnią. 

W głębi mieszkania dzwoni 

     dzwonek telefonu – 

na razie tylko w sprawie 

     ogłoszenia.

 

Gdyby ktoś stanął w oknie 

i popatrzył w niebo, 

mógłby ujrzeć już chmury 

przywiane znad miejsca 

     wypadku. 

Wprawdzie porozrywane 

     i porozrzucane, 

ale to u nich na porządku 

     dziennym.