Dnia pewnego leśne ptaki
Przeczytały napis taki:
“Tu dla mody i ozdoby
Wymieniamy ptasie dzioby!
Szlifujemy, poprawiamy
I zapłaty nie żądamy.”
Widzą ptaki: dziupla w drzewie,
Kto w tej dziupli jest – nikt nie wie.
Powiedziały mądre sowy:
– Nowy dziób to kłopot nowy,
Poczekajmy z tym do zimy,
A na wiosnę – zobaczymy.
Słowik nie chciał zmienić dzioba:
– Mnie się właśnie mój podoba.
Szpak powiedział: – Po co zmiany?
Dziób mam pięknie szlifowany.
Rzekła pliszka: – Może są tu
Jakieś dzioby do remontu,
Do poprawek, do przeróbek,
Lecz nie mój wytworny dzióbek.
Gwizdnął kos: – Znam chwyt najprostszy,
Dobrze wiem, jak dziób się ostrzy.
Gil-żółtodziób ćwierknął: – Oby
Wszyscy mieli takie dzioby!
Dzięcioł milcząc w korę pukał,
Bo go raz już ktoś oszukał,
Pukał w korę i sikorę
Ostrzegł jeszcze w samą porę.
Z dziupli wylazł lisek rudy,
Zaklął: – Na nic wszystkie trudy!
Ptakom już nie udowodnię,
Że się trzeba nosić modnie.
Ptak ma ptasi mózg! Z tej racji
Znów zostałem bez kolacji.