Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli…

Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli,

Bośmy się duchem bożym tak popili,

Że nam pogórza, ojczyste grobowce

Przy dźwięku fletni skakały jak owce,

A górom onym skaczącym na głowie

Stali olbrzymy – miecza aniołowie.

 

Ustały dla nas bić godzin zegary,

Duch nie miał czasu, a czas nie miał miary;

Szedł błyskawicą do wieczności progu

Duch – a stał wieczność – kiedy stanął w Bogu.

Zaprawdę powiem, bracia moi mili,

Żeśmy się duchem przeświętym popili.

 

Teraz jesteśmy z ducha wytrzeźwieni,

Bracia rozumni – czciciele pieczeni…

W głowach się nie ćmi, jak pierwej, słonecznie,

Fletnie nie grają – mogiły spią wiecznie,

Czas nasz zgodzony z ziemi zegarami –

Stoim – i spiemy… a świat spi pod nami.