Z “Wyzwolenia”

Chcę żeby w letni dzień

upalny letni dzień

przede mną zżęto żytni łan,

dzwoniących sierpów słyszeć szmer

i świerszczów szept i szum

i żeby w oczach mych

koszono kąkol w snopie zbóż.

Chcę widzieć, słyszeć w skwarny dzień,

czas kośby dobrych ziół i złych

i jak od płowych zżętych pól

ptactwo podnosi się na żer

 

………………………….

 

Chcę patrzeć, słyszeć, jaki gwar

zielonych złotych much,

chcę widzieć, słyszeć, tężyć słuch,

jak z kwiatów spada kwietny puch,

jak lęk i groza kosi łan,

wśród ciszy pól i gór,

w słonecznym blasku złotych chmur,

na chleb na przyszły rok.

Chcę patrzeć, patrzeć, tężyć wzrok …

I potrącać mogiły co krok.