Tak – po prostu: ten las i ta chwila
Wtedy rano, dwanaście lat temu.
Z krzaków nad strumieniem świat się wychylał
Mnie – młodemu , wesołemu , tamtemu.
Ach, jak świeżo było! Po białej kawie
Z werandy – w las, drżący łzami.
Usiadłem z geometrią na trawie,
Bo nazajutrz miał być egzamin.
Ach , jak smutno było i wesoło!
Pisklę w liściach kwiliło cichutko.
Pomyślałem: “Ptak…las…ona…szkoła…”
Bez radości i bez smutku.
Zamyśliłem się wtedy – na chwilę,
Tak , po prostu, nad wszystkiem , nad całem.
I tyle lat minęło, i rzeczy tyle,
A ja jeszcze jakoś nie przestałem.