Ona: Przez moje noce zamieszkałe Zawsze pragnącym czyimś ciałem Nie miałem czasu Nie wymyśliłam Ciebie Kochany On: Nie trzeba Ona: Przebacz On: Przez moje drogi kołowate Gdzie szukam dobrej zgody ze światem Nie byłem święty Niejeden kwiatek Wgniotłem W murawę Ona: Nie trzeba On: Przebacz Ona: Sprzeniewierzyłam wiele twego Dobra w mych oczach zamkniętego Czas dla kobiety Nie jest kolegą Tylko odźwiernym On: Nie trzeba Ona: Przebacz On: Niejedno we mnie już umarło I nieraz głośno się zaparłem Twego istnienia Suchym gardłem Moja Miłości Ona: Nie trzeba On: Przebacz!