Orgia

Obejrzawszy importowanych filmów niejedną setkę, 

Pewna mała grupka ludności chciała sobie urządzić orgietkę.

Ściśle biorąc, tylko cztery osoby, tak: John Dreptak, Rene Trypućko,

Jedna pani Bzibziakowa i panna Lucy Jamochłon, zwana na codzień Lućką.

 

Bzibziakowa przyniosła patefon, Trypućko przytargał pół basa

I wszyscy wesolutko porozbierali się na golasa,

Co było zresztą praktyczne z powodu letniej spiekoty,

Po czym John Dreptak z energią zawołał: – No do roboty!

 

– Do roboty! – krzyknęli wszyscy, lecz tu wpadli w stary mechanizm,

I Trypućko wywiesił hasło “MAŁA ORGIA WZMACNIA ORGANIZM”.

“Przez orgię do dobrobytu!” – krzyknęła pani Bzibziakowa,

A John Dreptak wygłosił referat: “Orgia wsteczna, a orgia postępowa”

 

Nazwali tę orgię imieniem Czwartej Dywizji Moździerzy,

Uchwalili, że nawiążą kontakt z XIV Chorągwią Harcerzy,

Po czym John Dreptak uchwałę końcową zgrabnie wymaścił,

Rozpoczynając słowami: “My, Zjednoczeni Orgiaści…”

 

A kończąc ogólnym apelem, który w każdej uchwale błyska,

Że należy się przeciwstawić tak: zagrożeniu środowiska,

Hałasowi, chorobom psychicznym i rozbijaniu atomów.

Tu ubrali się, pozapinali, i poszli do swoich domów.

 

Zaś wieczorem Dreptak do Trypućki zadzwonił z taką uwagą:

– Stary, bardzo fajnie nam to wyszło, tylko czemu żeśmy byli nago?

– Właśnie nie wiem! – odparł Trypućko. – W garniturach my by też mogli

I w ten sposób wytworzył się model Uroczystej Akademii, czyli – Polskiej Orgii.