Ewolucja

W indyjskich męrców świętym rytuale, Gdzie Prawda rzeką miodową się toczy: Jest sutra jedna, co w wieki jednoczy Ewolucyjną człowieczeństwa skalę.   Tam Sakya-Muni w swoim wieszczym szale – W niezapamiętną naprzód zwraca oczy Przeszłość, a potem przyszłe dni proroczy, Jak człowiek dąży wciąż ku wyższej chwale.   A jako siedem jest tęczy kolorów – … Read more

Dusze ludzkie

Dusze ludzkie – samotnice wieczne, Samotnice – jak planety błędne: Każda błąka się przez drogi mleczne, Każda toczy koło swe bezwzględne.   Samotnice – jak planety błędne, Wzajem patrzą na się przez błękity: Każda toczy koło swe bezwzględne, Lecz nie zejdzie nigdy z swej orbity.   Wzajem patrzą na się przez błękity, Wzajem tęsknią ku … Read more

A kto te oczy widział

A kto te oczy widział – zapomnieć nie może!   O fale – skąd wy macie taki blask zielony, Jak ten, co lśnił w jej oczach – zielonych jak morze?   O fale – skąd wy macie tych iskier miliony, Jak byście w sobie złotą rozpryskały zorzę?   O fale – skąd wy macie te … Read more

Absynt

Idź ty, nędzarzu, nad żywe Paktole, Gdzie Absynt w strugi wytryska płomienne! Ich moc letejska wszystkie twe niedole Pchnie w swych opałów przepaści bezdenne. Ty, cos ogromem trudu równy pszczole, Którego ramię od młota brzemienne, Któremu gorzki spływa pot po czole, Idź i pij absynt! W jego czarów kole Zapomnisz życie swe nędzą brzemienne I … Read more

Chciałbym być…

Chciałbym być świeżym porannym tchnieniem Wietrzyka, Co twoje piersi wiosny pragnieniem Przenika. Chciałbym być słońcem, co cię ogrzewa, W szat bieli. Chciałbym być taką, co cię oblewa W kąpieli. Chciałbym tą cząstką wybraną zostać Przestworza, Które obleka białą twą postać Jak zorza. Chciałbym być okiem twym — i uśmiechem Twym smętnym; Falą twych włosów — … Read more

Możem…

Możem Cię nigdy nie kochał tak szczerze… Jak dziś, gdy jestem od ciebie daleki, Kiedy nas dzielą i góry i rzeki… W sercu mym bóstwo jakieś ciebie strzeże.   Jeżeli ludzie mogą się z oddali Porozumiewać – a wierzę, że mogą I że do ciebie powietrznianą drogą Dochodzi głos mój, co się niemo żali:   … Read more

Ten cichy ogród o ścieżkach bezludnych…

Ten cichy ogród o ścieżkach bezludnych Był mi prawdziwym ukojeniem ciszy – Gdzie krzyków życia ni zjaw jeg brudnych Oko nie dojrzy, ucho nie dosłyszy.   Rozkołysały się klonowe liście, Cieniem padając w alej parku szmery – W cienie zaś słońce przenika złociście I ziemię zdobi jak skórę pantery.   Wiatr centkowaną tę skórę porusza … Read more

Ach, mogiły dokoła…

Ach, mogiły dokoła, mogiły, mogiły! Miałem ja niegdyś liczne grono przyjacieli – Każdy mi był kochany, każdy mi był miły, A dziś – wieczna niebytu granica nas dzieli.   I jestem na tej ziemi wciąż bardziej samotny – Bo każdy się kolejno kładł w podziemne łoże: I opuszczał na zawsze ten padół przelotny, I odchodził … Read more

Kto wie, z jakich płomieni i z jakich popiołów

Kto wie, z jakich płomieni i z jakich popiołów Powstaje to, co ciżba zowie lodowatem; Z jakich łez i wyjących od spazmu żywiołów Jest to, co dziś zimnym wydaje sie kwiatem.   Mówisz, że moje słowa są jako marmury Niewzruszone i równe, pozbawione dreszczu. Lecz bacz, jaki potęzny jest spokój natury W czas pogodny i … Read more