Biblia cygańska

Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?  Niepisana, wędrowna, wróżebna.  Naszeptała ją babom noc srebrna,  Naświetlila łuna świetojańska.    I aromat w niej, jak mirt rozdarty,  Leśny szum i gwiazdarska kabała,  Cień mogilny, pięćdziesiąt dwie karty,  Podkościelny dziad i mara biała.    Kto tę księgę odkrył? My uczeni,  Szperający w starzyźnie pamięci,  Węchem gnani i przeczuciem tknięci,  … Read more

Berlin 1913

O, smętne, śnieżne nevermore! Dni utracone, ukochane! Widzę cię znów w Café du Nord W mroźny, mglisty poranek.   Strach, słodki strach od stóp do głów, Dygot błękitnych, czułych nerwów, I sen był znów, i list był znów: Mgła legendarnych perfum.   Lecz nie ma mnie i nie ma mnie, I nigdy w życiu mnie … Read more

Bal w operze

I zrzucony jest smok wielki, wąż on starodawny, którego zowią diabłem i  szatanem, który zwodzi wszystek okrąg świata. Zrzucony jest na ziemię i  aniołowie jego z nim są zrzuceni… (XII)    Chodź, okażęć osądzenie onej wielkiej wszetecznicy, która siedzi nad  wodami wielkimi. Z którą wszeteczeństwo płodzili królowie ziemi i upili się  winem wszeteczeństwa jej obywatele … Read more

Archanioł

Jakiż to uroczy facet! kulturalny, religijny, absolutnie apolityczny  i zupełnie bezpartyjny.   Jakie wzniosłe ideały głosi szeptem na uboczu! jaki czysty, święty płomień bije z tych szlachetnych oczu!   Jakiż on ma program piękny, słuszny i prostolinijny: absolutnie apolityczny i rozkosznie bezpartyjny!   Ma być tak: Cywilizacja, Demokracja, Wolność Słowa, Duch Zwycięzca, Rząd Wszechludzki Tudzież … Read more

Akacje

Białe akacje tchną wonią opiłą Pod nocą srebrno-modrą, Jakgdyby innych kwiatów nie było I wcale być nie mogło.   Te ciemne liście i białe kwiecie Szelestnym szemrzą szeptem, Jakgdybym żadnych głosów na świecie Nie słyszal nigdy przedtem.   Tak przez gałęzie lśnia gwiezdne dale I taki cichy ten wieczór, Jakgdybym jeszcze nie kochał wcale I … Read more

Apokalipsa

Ciosami świateł ciemności rozciął Blask stutysięczny, nożowy zamach. I noc, podźgana elektrycznością, W oślepiających stanęła ranach.   Zorzo zbrodnicza, tęczo pożarna, O, fajerwerku bożka Philipsa! Jakich objawień pali się barwna Amerykańska apokalipsa?   Kto idzie? Bokser. W kułakach – ołów, Zęby na wierzchu: zbawiciel nowy. I chwali Pana wrzask apostołów Z krwawo rozdartych szczęk kwadratowych.

A ja tak sobie wieczorem

A ja tak sobie wieczorem po ulicy chodzę, Z podniesionym kołnierzem przy wytartym palcie Ja wiem, ze nie masz celu mej codziennej drodze Chyba, podeszwy zdzierać na szorstkim asfalcie.   Jak sobie naprzód idę młody i wspaniały Jak wsadze do kieszeni twarde, suche pięście To jakbym brzemię dźwigał, przewalam się cały: We mnie się przewala … Read more

Z okruszynami młodości – co robić?

Z okruszynami młodości – co robić? Rozrzucić ptakom? Można i ptakom rozrzucić, można i w słowa powkładać. Odfruną, uradowane, żeby po nowe powrócić, Wrócą – i słowa, i ptaki – nadzieją skrzydlate jednako.   A co im powiesz? Że nie ma! Że nie ma, powiesz biedakom.   Uwierzą? Nie, nie uwierzą. Do późnej, pochmurnej nocy … Read more

Zmęczony burz szaleństwem

Zmęczony burz szaleństwem, jak statek pijany, Już niczego nie pragnę, jeno wielkiej ciszy I kogoś, kto zrozumie mój żal nienazwany, Kogoś, kto mą bezsłowną tęsknotę usłyszy;   Kogoś, kto jasną duszą życie mi przepoi, Iżbym w spokoju bożym wypoczął po męce, Kogoś, kto rozszalałe serce uspokoi, Kładąc na moje oczy miłosierne ręce.   Idę po … Read more

Ci Którzy Nie Wiedzą…

Ci, Którzy Nie Wiedzą, Że Nie Wiedzą – To GŁUPCY, Unikaj Ich.   Ci, Co Nie Wiedzą, Ale Wiedzą, Że Nie Wiedzą – To PROSTACZKOWIE, Poucz Ich.   Ci, Co Wiedzą, A Nie Wiedzą, Że Wiedzą –  To ŚPIĄCY, Obudź Ich.   Ci, Co Wiedzą i Wiedzą, Że Wiedzą – To MĘDRCY, Idź Ich Śladem.