Rozmowa liryczna

Powiedz mi, jak mnie kochasz. – Powiem. – Więc? – Kocham cię w słońcu. I przy blasku świec. Kocham cię w kapeluszu i w berecie. W wielkim wietrze na szosie, i na koncercie. W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach. I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona. I gdy jajko roztłukujesz … Read more

Oto, widzisz, znowu idzie jesień

Oto widzisz, znowu idzie jesień – człowiek tylko leżałby i spał… Załóżże twoj szmaragdowy pierścien: blask zielony będzie miło grał.   Lato się tak jak skazaniec kładzie pod jesienny topór krwawo bardzo – a my wiosnę widzimy w szmaragdzie, na pierścieniu, na twym jednym palcu.

Do mowy polskiej

Z akcentem na przedostatniej sylabie, co mnie zupełnie nie zachwyca – i znowu “drz” i grz”, i “chr” o znowu “pszczoła” i “pszenica”,   o znowu drogi mgłą owiane. (po ktorych chodzi pani z panem, pan, prosze pani, wyszedł z betów) –   o, mowo polska, zakret weź pianinkiem jesteś, nie organem, klajstrem, a nie … Read more

Dzika róża

Za Dzikiej Róży zapachem idź na zawsze upojony wśród dróg – będzie cię wiódł jak czarodziejski flet i będziesz szedł, i będziesz szedł, aż zobaczysz furtkę i próg.   Dla Dzikiej Róży najcięższe znieś i dla niej nawiewaj modre sny. Jeszcze trochę. Jeszcze parę zbóż. I te olchy. Widzisz. I już – będzie: wieczór, gwiazdy … Read more

Cyrulik jesienny

Tristis est anima mea usque, jak mówią, ad mortem… Oto się jesień zaczęta i nie ma komu dać w mordę;   i nic, już nic nie zachwyca, i nic, już nic nie wystarcza, idzie przez łan osmętnica, tęsknota gospodarcza.   Sam na pomoście tramwaju uczuwam taką tęsknotę… O, jak te liście spadają. O, jak spadają … Read more

Ballada o Aronku

 Posunięcia? Zgoda, lecz przykro, gdy kiepski posunięć wynik. żył sobie Aronek Mikron, ni żyd, ni chrześcijan, ni cynik.   Mają – pań wie – sklep na Wielkiej, “Polonia” – ten z galanterią, gdzie Aronek sprzedawał szelki, lecz nie brał szelek na serio;   bo coś mu się śniło po ciemku, coś niby sława – nie … Read more

Bruxelles

DLA MARUTY. (24-ty luty.) Potem buty. I nuty. Psiakrew, czemum nie uciekł? Bo tu znów przy Marucie. Uciekł, uciekł, jak jeleń!   Bo tu znów laisser faire, rue Meyerbeer, złoty piasek i zieleń.   Myślałem: pójdę sobie, businessman – anarchista, ale jak, jak to zrobię, gdy taka przeźroczysta;   kiedy taka życzliwa: i przyszyje, i … Read more