Jaskółka

Napłynęła na mnie fala miłosna,  jak powódź, co lody znosi.  Ty nie jesteś już taka młoda, ale jak wiosna,  i kto ciebie o to prosił?    Może moje serce prosiło na klęczkach  w rozmaitych rozpaczach i klęskach,  całując z rozpaczą na spółkę  ciebie – jaskółkę?    A może te jaskółki w niebie,  podobne do ciebie,  … Read more

Jasność

Obudziłem dobrego pisarza,  byłem trochę zawiany;  to się zdarza,  jestem z tego przesadnie znany.    Obudziłem go w dobrym celu  i wiersz położyłem obok,  powiedziałem mu: “Przyjacielu,  patrz: obłok,    przyjrzyj się, to moja córka,  widzisz, fruwa,  spójrz – takie same piórka…”  i łeb mi się mgłą zasnuwa…    A ja z tej mgły chcę … Read more

Homo sapiens

Wśród mrocznych miast, po, mrocznych stronach,  jak stada wypędzanych szczurów,  gromady ludzi przerażonych  pełzają u strzaskanych murów;  bezdomni, ślepi i wylękli,  ruszają chyłkiem, znów przyklękli,  złowrogo patrzą w niebo, szepcą,  że głód, że śmierć, że – wszystko jedno,  i przeklinając ziemię biedną,  ruszają znów, po trupach depczą,  znikają mroczni i samotni…    Ja lecę ku … Read more

Do…

Latwo westchnąć: “Miła, urocza”  (nie po raz pierwszy),  ale te oczy i te łzy w oczach  dla moich wierszy…    Czarodziejskie i czarnoksięskie,  topiel w błękicie,  takie oczy – toż to nieszczęście  będą mi snić się.    Jak je nazwać – Gopłem, czy Wisłą?  żal w nich pogański  Załzawione, jak kwiat zabłysną,  ten świętojański.    … Read more

Droga

Ksaweremu Pruszyńskiemu    Droga wiodła z daleka, droga wiodła przez Narvik  do Warszawy, Lwowa i Wilna, do Wisły, Bugu i Narwi.    Wiadomo, że nie zginęła. Wiadomo: póki żyjemy. Podchorąży, dowódco drużyny, uważaj na erkaemy,    pilnie szukaj kierunku, prowadź sprawnie a prosto…  Ja te norweskie wystrzały w celi słyszałem nad Moskwą,    chciałem porwać … Read more

Do przyjaciela

Mój drogi, czy wiesz,  że najpiękniejszy wiersz  jest o wiele mniej piękny niż średnio przystojna żona?    Ja mówiłem to tobie pierwszemu,  byłem wzruszony,  ona była wzruszona –  czemu?    To była wiosna – a może lato – w Warszawie  i było ślicznie…  Dni mego szczęścia? –  w Oświęcimiu zgubiłem licznik,  no i tak się … Read more

Cisza

Powiedz mi, jak ci na imię?  – Cisza.  – Powtórz, bom nie dosłyszał?  – Cisza.  – Czy to ty chodzisz po chrząstkich gałązkach wiosną?  czy o tobie słowik kląska, czy trawy rosną?  – Ja jestem cisza, milcz, dumny.  – Zabiorę ciebie do trumny.

Do domu

Pora powracać, pora  wzruszyć skiby mogilne,  cale życie trzeba przeorać,  a nasze ręce są silne.    Zaprzężmy w piastowy pług  Konie pędzone naftą.  Ziemia dla chłopa! Nie będzie sług!  Równość! Oświata! Traktor!

Ciemny krąg

Czarne skrzydła nachylił,  czarne koło zatoczył,  sfrunął czarnym motylem,  lekko zamknął mi oczy,    ciemne, snem i milczeniem  długo krążył nade mną,  potem spłonął płomieniem,  potem strącił mnie w ciemność,    kazał śpiewać i płonąć  jakąś gwiazdą oślepłą,  błyskawicą czerwoną,  wichrem mroźnym, krwią ciepłą.

Chwile

Ręce skrzyżuję, głowę pochylę,  w dawność popłyną myśli i chwile,  jesień wichurą w szyby zapłacze,  dawne, stracone znowu zobaczę.    Oczy zasłonię ciężką powieką:  indziej, inaczej, dawno, daleko-  wróci tęsknota, wróci niepokój,  kroki znajome przejdą przez pokój.    Znowu zapłonie w oczach i słowach  światło ukryte w palcach różowych,  nocą w ogrodzie kwiaty się ockną,  … Read more