Żona

Obłoki obłąkane,  kolory pokłócone,  drzewo przed oknem złamane  i — widzę żonę.    Czarnieckiego 80,  parter z ogródkiem.  “Czy przyjdzie na obiad, czy gdzieś się  zawieruszy?” — myśli ze smutkiem.    A ja idę z autobusu “M”,  bo muszę,  bo już siebie odnalazłem i wiem,  gdzie mam duszę.    żona wygląda przez drzwi od ogrodu,  … Read more

Żołnierz polski

Ze spuszczoną głową powoli  idzie żołnierz z niemieckiej niewoli.    Dudnią drogi, ciągną obce wojska,  a nad nimi złota jesień polska.    Usiadł żołnierz pod brzozą u drogi,  opatruje obolałe nogi.    Jego pułk rozbili pod Rawą,  a on bił się, a on bił się krwawo,    szedł z bagnetem na czołgi żelazne,  ale przeszły, … Read more

Szczęście

Największe ze szczęść,  to tylko jego część.    Najpiękniejszy poemat,  to ten którego nie ma.    Najpiękniejsza kobieta,  to może ta?…  jednak nie ta.

Śmierć

Patrzy przez okno dzień chory, trupio nabrzękły i siny.  Po korytarzu szpitalnym wolno przechodzą godziny.    Szaro. I cicho. I pusto. Nie ma radości ni smutku.  Chmury się snują po niebie, jak chorzy w ciasnym ogródku.    Palce, jak martwe pająki, nad czymś się trudzą, mozolą.  W szklanym wazonie powiędły kwiaty pachnące karbolem.    Myśli, … Read more

Oczy

Gałąż majową, białą,  jak chorągiew wezmę do ręki!  Radośnie, wysoko, śmiało  moje oczy polecą w błękit!    Zawołają w zielonym dymie  szumy ciepłe, powiewy modre!    Niebo będzie jak żeńskie imię,  jak te oczy znajome, niedobre.    Niebo runie na mnie rozpaczą,  październikiem maj się zamroczy,  ale słodko, okrutnie popatrzę  i zwyciężą mnie znów te … Read more

Moja miła

Ja już nie chcę poetycko łgać,  ja chcę widzieć to, na co patrzę,  a przy tobie — śmiać się i łkać,  i tak na zawsze.    Spojrzyj, miła, jaki biały śnieg,  nad nim błękit sklepiony jak kościół.  Chodź na nartach na tamten brzeg  radości.    W tym pokoju, pełnym słońca, bez krat,  dobrze sercu, ale … Read more

Ociemniały

– Pokaż mi drzewo.  – Jestem niewidomy.  – Gdzie jest prawo i lewo?  – Jestem niewidomy.  – Gdzie jest światło i ciemność?  – Jestem niewidomy.  – Powiedz mi! Jestem jasnowidzem!  Czy trzeba kochać? – Tak. Widzę.

Mazurek Szopena

W jerozolimskim zaułku cyprysy  błądzą i smutki.  O, moja przyjaciółko,  wieczór otula ogródki,    tchnące snem i legendą,  pełne ciszy biblijnej,  woniejące lawendą  i wonią melodyjne.    Srebrną świeci nam glorią  księżyc, płynąc jak czółno,  Niedźwiedzica i Orion  Pokazują na północ,    na północ wiatry wieją,  na północ lecą myśli  z rozpaczą i z nadzieją  … Read more

Kometa

Ach, myśli opętane, bezładne, bezdarne!  Ach, słowa niepojęte twardego wyroku!  Przez wicher się przedziera, wśród wichru upadnę,  jak wicher huczy we mnie bezdenny niepokój.    Dlatego w snach się błąkam, bezsenny i chory,  jak świeca gorejąca dogasam powoli  i nie wiem, czemu milczą srebrne gwiazdozbiory  nad moim ogniem, śpiewem i snem, który boli.    Ach, … Read more

List z więzienia

Córeczko miła, ja z więzienia  do ciebie piszę list.  Ponuro wieczór w noc się zmienia,  od dworca slychać świst,    za oknem szare szmatki nieba  w żelaznej ramce krat  i wróble dziobią kruszki chleba,  nim dalej fruną w świat.    To nic, córeczko, nic, że ciężko  za ciosem spada cios:  ja jestem z tych, co … Read more