Spokojna jestem w ciszy. – Nie chcę myśleć więcej
– co mną jest gdzieś odeszło w jakimś tajnym celu –
Patrzę w ogród zamkowy na róż sto tysięcy
marząc o przetowłosym mych wdzięków minstrelu.
Staję cicho wśród bytu. – Próżnię mam za czołem
w woni ziela usypia się krwi mojej tętno…
Bezczucie w szarej płachcie za królewskim stołem
siadło – i będę dzisiaj nieżywą i piękną. –
Lecz znam czary i wróci wśród serca uderzeń
dusza moja namiętna jako skrzypek blady –
królowa burz wiosennych i bolesnych wierzeń
Niechaj mi zajrzy w oczy książę mej ballady…