Erotyk

Na rozrzuconych poduszkach z rajskich, jawajskich batików

umieram słodko, bez żalu, umieram cicho bez krzyku.-

Czas za firanką ukryty porusza skrzydłem motyla,

a moje czoło znużone coraz się niżej pochyla…

Wreszcie dotykam bieguna i śnieg mi taje wśród włosów,

a końcem lakierka dosięgam trawy szumiących lianosów…

Leżę na ciepłych krajach, na gorejącym równiku

i na jedwabnych poduszkach z różnobarwnego batiku…

Wyciągam ręce ku Tobie, w Twoją najsłodszą stronę

i czuję na rękach gwiazdy nisko nad nami zwieszone…

Ogarniam Cię splątanego w pochmurny namiot niebieski,

i spada niebo z hałasem, jak belki, wiązania, deski,

obrzuca nas półksiężycem, słońcem, obłoków zwojem –

i tak spoczywam – okryta niebem i sercem Twojem…