Jesień

Jak oczy mgłą rozstania powlokły się niebiosa

Chmurami i z tumanem opada rankiem rosa.

 

Spoglądam, jak rdzą złotą ostatnie liście świecą,

Jak z deszczem monotonnym opadną i ulecą.

 

I matka mi powiada – “dzisiaj się cieplej otul”,

I skrzydła sobie łamię, jak latem w krzewach motyl.

 

I myślę, że rok temu ta sama jesień była,

Tylko że wtedy wieżę kościelną ozłociła.