Jezioro

Jezioro panieńskie, jezioro głębokie,

Zarastaj sitowiem jak dawniej u brzegu,

Igraj w południe z odbitym obłokiem

Dla mnie, w dalekich krajach zniknionego.

 

Twoja panienka jest dla mnie prawdziwa,

W wielkim mieście nad morzem zostały jej kości.

Zanadto prawidłowo wszystko się odbywa.

Odjęta jest jedyność jedynej miłości.

 

Panienka, ej, panienka. Leżymy w otchłani.

Nasada czaszki, żebro i miednica.

Czy to ty? Czt to ja? My już za światami.

Żaden zegar nam godzin ni lat nie odlicza.

 

Żeby taka nietrwała rzecz, a razem wieczna

Odgadnąć przeznaczenie i los dopomogła!

Jesteś ze mną w literze-krysztale zamknięta.

To nic, że do żywej panienki niepodobna.