Blues minus

Wyszedłem ze wszystkim na swoje

Minus pożyczka, plus premia

Teraz przy piffku sobie stoję

U góry niebo, na spodzie ziemia

Nie jest mnie dobrze

Nie jest mnie źle

Cholera wie, czego ja chcę

Chłopaki biorą mnie za szajbusa

Kiedy nie śpiewam tego bluesa

 

Blues – minus

Średnio jest

Wiąże człowiek koniec z końcem

Blues – minus

Smutno mnie

Że nie jestem przepięknym łabędziem

Popłynąłbym sobie gdzieś

Po eleganckim stawie

Blues – minus

Smutno mnie

Chyba jeszcze jedno piffko zaprawię

Potem może jeszcze z jedno

Żeby mnie nie było tak średnio

Bez dania racji coś mnie padło na mózg

Blues – minus

Minus – blues

 

Wyszedłem ze wszystkim na swoje

Minus składki, plus nadgodziny

Regularnie robię co moje

Kawalerem jestem bez rodziny

Normalka, fajrant

Zwijam swój kram

Pchać się nie lubię

Wychodzę sam

I kiedy czekam na autobusa

Śpiewam do siebie tego bluesa

 

Blues – minus

Średnio jest

Wiąże człowiek koniec z końcem

Blues – minus

Smutno mnie

Że nie jestem przepięknym łabędziem

Co ma pióra bieluśkie jak śnieg

I elastyczną szyję

Blues – minus

Smutno mnie

Z taką szyją to ja bym wiedział, że ja żyję

Łabędzicę bym znalazł odpowiednią

Z nią na pewno nie byłoby mnie tak średnio

Bez dania racji coś mnie padło na mózg

Blues – minus

Minus – blues

 

(To przychodzi na każdego człowieka

Szarpie się jak jakiś taki niewychowany ordynus

Kiedy czuje, jak mu życie ucieka!

Nie! Nie!… Ja wcale nie narzekam

Blues – minus

Minus – Blues

Taaak jeeeest!)