Międzyczas

Zatoki ramę fala gładzi

Przesiewa piasek słony wiatr

Obecnych nie ma. Coraz rzadziej 

Natrafia się na ludzki ślad

 

Ja chodzę tędy, zbieram śmieci 

Prawdziwe ślady innych lat 

Śmieją się ze mnie słońca dzieci

Gdy mówię o istnieniu dat

 

Historia się przestała dziać

W ponaświetlanych mózgownicach

Czas teraźniejszy poszedł spać

A królem czasów jest – międzyczas

 

Na peryferiach trzech żywiołów 

Ocalał arkadyjski mit 

Chyba nie umiem być wesoły

Kiedy tu jestem – jest mi wstyd

 

Lepiej poszukani opakowań 

Dla mnie coś znaczy byle śmieć

Odpadków po ideach, słowach 

Tu przysypano wiele strat

 

Historia się przestała dziać

W ponaświetlanych mózgownicach

Czas teraźniejszy poszedł spać

A królem czasów jest – międzyczas