Dawno
miłość zamarła światem jak ziemią.
To było dawno, dawniej klęski.
Został księżyc – nie wydany pieniądz
i znużenie – plaża ostów.
To okręty w porcie pachnącym smutkiem,
dni setne, którymi uciekam śmierci w przeszłość,
dni, w których niebo nawołuję milczeniem,
którym przestrzeń nosić za ciężko.
Dawno
miłość z portfelu – pocztówkę z podróży.
Wiatr dmie w dzień napotkany niedzielą.
Samotnością jaskrawy
świat gubię jak kapelusz.