– Ojcze mój! Twa łódź
Wprost na most płynie-
Maszt uderzy!…wróć…
Lub wszystko zginie.
Patrz! Jaki tam krzyż,
Krzyż niebezpieczny…
Maszt się niesie w-zwyż,
Most mu poprzeczny-
– Synku! Trwogi zbądź!
To znak-zbawienia;
Płyńmy! Bądź co bądź-
Patrz jak? się zmienia…
Oto – wszerz i w-zwyż
Wszystko, toż samo.
– Gdzież się podział krzyż?
– Stał nam się bramą.