W Weronie

1 Nad Kapuletich i Montekich domem, Spłukane deszczem, poruszone gromem, Łagodne oko błękitu – –   2 Patrzy na gruzu nieprzyjaznych grodów; Na rozwalone bramy do ogrodów, I gwiazdę zrzuca ze szczytu – –   3 Cyprysy mówią, że to dla Julietty, Że dla Romea, ta łza znad planety Spada – i groby przecieka;   … Read more

Wielkość

1 Pokolenia przechodzą, Mając gdzie stawić nogę; Jeśli łany ogrodzą, Zostawują choć drogę!   2 Przechodzą i Epoki, A czas liczy się na nie, Lecz moje dni – to odwłoki, Lata moje – czekania…   3 Cóż się już nie wracało, Odkąd na ten świat patrzę?- Rzeczywistością całą Jestże entr’acte w teatrze?   4 Życie … Read more

Ty mnie do pieśni pokornej nie wołaj…

Ty mnie do pieśni pokornej nie wołaj, Bo ta już we mnie bez głosu, A jeśli milczę, nie przeto mnie połaj, Kwiatów, Ty, nie chciej od kłosu…   Bo ja z przeklętych jestem tego świata, Ja bywam dumny i hardy, A miłość moja, Bracie, dwuskrzydlata: Od uwielbienia do wzgardy.   Gdy w głębi serca purpurę … Read more

Tymczasem

1 Pokolenia przechodzą, Mając gdzie stawić nogę; Jeśli łany ogrodzą, Zostawują choć drogę!   2 Przechodzą i Epoki, A czas liczy się na nie, Lecz moje dni – to odwłoki, Lata moje – czekania…   3 Cóż się już nie wracało, Odkąd na ten świat patrzę?- Rzeczywistością całą Jestże entr’acte w teatrze?   4 Życie … Read more

Trzy strofki

Nie bluźń, żem zranił Cię lub jeszcze ranię, Bom Ci ustąpił na mil sześć tysięcy; I pochowałem łzy me, w Oceanie, Na pereł więcej…!   I nie myśl, jak Cię nauczyli w świecie Świątecznych-uczuć świąteczni-czciciele,* I nie mów, ziemskie iż są marne cele Lecz żyj raz przecie…!   I myśl gdy nawet o mnie mówić … Read more

To rzecz ludzka…

Surge ai mortali per diverse foci La lucerna del mondo; ma da quella Che quattro cerchi giugne con tre croci, Con miglior corso e con migliore stella Esce congiunta, e la mondana cera Piu a suo modo tempera e sugella. Dante, II Paradiso   Wszystko mi tu łamkie, kruche, Gdzie obrócę dłoń, ruina. Wieją wiatry … Read more

Trylog

1 Jak fontanna tak wstawała Z tymi swymi warkoczami, Z tymi swymi półsłówkami, Co kropliła, odkraplała, Co dzwoniła, co szeptała…   2 A ja miałem skrzydeł cztery, Dla niej jednej cztery skrzydeł, I latałem przez Etery, Do tej mojej, do nieszczeréj, Do tej Jasnej-pani sideł…   3 Od-kraplałem na nią słowa – Te, dzwoniące najzabawniéj, … Read more

Tęcza

Wstęp pierw uczynię, by mię lekkie słowo Nie pomówiło gdzie o profanację, Mowy że polskiej ja konchę perłową Zdrabniam na fraszki, na improwizacje, W kramarne cacka łamiąc ją i liche, Zamiast pielgrzymiej tuniki upięciem Zrobić, i w ślady pójść za wieszczów księciem – Majestatyczne, a nikłe i ciche.   Nie! Kochanowski Jan, co nam kołyskę … Read more

Wspomnienie wioski

Nie lubię miasta, nie lubię wrzasków, I hucznych zabaw, i świetnych blasków, Bo ja chłop jestem – bo moje oczy Wielmożna świetność kole i mroczy. Miasto – złocony kraniec przepaści! Stań na nim, spojrzyj, a dreszcz lodowaty Zatrzęsie ciałem i członki namaści. Miasto – to przedsień piekielnej zatraty; Patrz – tam zjawiska gmatwają się tłumne, … Read more

Z pokładu Marguerity

Cokolwiek słońca w żaglach się prześwieca, Omuska maszty lub na fale spryska: Mgły nikną niby zasłona kobieca, Obłoki widać za nią jak zwaliska!   “Czemu zwaliska? i czemu zasłona? Czemu niewieścia?…” – krytyk niech już pyta, I niech oskarżą muzę, ze zmącona W harmonii pojęć swoich ta kobieta –   Ja – nie wiem… widzę … Read more