Gnój

Czcigodny gnoju, dobroczynne łajno, 

Tchnące, jak znojna najmity pazucha 

I nowa skóra chłopskiego kożucha, 

Ostrej tężyzny siłą życiodajną! 

 

Żyzności łaskę kryjesz w sobie tajną 

I ciało ziemi łaknie twego ducha. 

W tobie nadzieja pól i wsi otucha, 

Bo czynisz siejbę stokrotnie wydajną. 

 

Zdrowiem z obory kiedy bijesz mlecznej, 

Masz dziką świeżość potęgi odwiecznej, 

Którą się brzydzą mieszczuchowie słabi. 

 

Lecz czarnym bogom pracy, gdy im w lica 

Dymisz w świt chłodny, niby kadzielnica: 

Pachniesz jak wszystkie wonności Arabii!