Samotność

Cisza – niekiedy tylko pająk siatką wzruszy,

Lub przed oknem topolę wietrzyk pomuskuje;

Och! jak lekko oddychać, słodko marzyć duszy – 

Tu mi gwar, tu mi uśmiech myśli nie krępuje.

 

Jak niewolnik, co ciężkie siłą więzy kruszy

I zgasłe życie w sercu na nowo poczuje,

Tak ja, na chwilę zwolnion z natrętnych katuszy,

Wdzięk i urok milczenia czuję i pojmuję.

 

Bo gdy w kole biesiady serce nas nie łączy,

Gdy różnorodne myśli mieszkać z sobą muszą,

Gdy dusza duszy pojąć, zrozumieć niezdolna – 

 

Prożno nektar napojów hajnie się wysączy;

Śmiechy, piosnka, biesiada – wszystko jest katuszą;

U mnie rozkosz i życie, gdy moja myśl wolna.