Próba

Oj tak, piosenko, szydzisz ze mnie,

bo choćbym poszła górą, nie zakwitną różą.

Różą zakwita róża i nikt inny. Wiesz.

  

Próbowałam mieć liście. Chciałam się zakrzewić.

Z oddechem powstrzymanym – żeby było prędzej –

oczekiwałam chwili zamknięcia się w róży.

 

Piosenko, która nie znasz nade mną litości:

mam ciało pojedyncze, nieprzemienne w nic,

jestem jednorazowa aż do szpiku kości.