Żywy

Juz tylko obejmujemy. Obejmujemy żywego. Susem już tylko serca umiejąc go dopaść.   Ku zgorszeniu pajęczycy, krewnej naszej po kądzieli, on nie zostanie pożarty.   Pozwalamy jego głowie, od wieków ułaskawionej, spocząć na naszym ramieniu.   Z tysiąca bardzo splątanych powodów mamy w zwyczaju słuchać jak oddycha.   Wygwizdane z misterium. Rozbrojone ze zbroi. Wydziedziczone … Read more

Złote gody

Musieli kiedyś być odmienni,  ogień i woda, różnić się gwałtownie,  obrabowywać i obdarowywać  w pożądaniu, napaści na niepodobieństwo.  Objęci, przywłaszczali się i wywłaszczali  tak długo,  aż w ramionach zostało powietrze  przeźroczyste po odlocie błyskawic.    Pewnego dnia odpowiedź padła przed pytaniem.  Którejś nocy odgadli wyraz swoich oczu  po rodzaju milczenia, w ciemności.    Spełza płeć, … Read more

Życie na poczekaniu

Życie na poczekaniu Przedstawienie bez próby Ciało bez przymiarki Głowa bez namysłu   Nie znam roli, która gram, Wiem tylko, że jest moja, niewymienna   O czym jest sztuka zgadywać muszę wprost na scenie   Kiepsko przygotowana do zaszczytu życia Narzucone mi tempo akcji znoszę z trudem Improwizuję, choć brzydzę się improwizacją Potykam się co … Read more

Zdumienie

Czemu w zanadto jednej osobie? Tej a nie innej? I co tu robię?  W dzień co jest wtorkiem? W domu nie gnieździe?  W skórze nie łusce? Z twarzą nie liściem?  Dlaczego tylko raz osobiście?  Właśnie na ziemi? Przy małej gwieździe?  Po tylu erach nieobecnosci?  Za wszystkie czasy i wszystkie glony?  Za jamochłony i nieboskłony?  Akurat … Read more

Z nieodbytej wyprawy w Himalaje

Aha, więc to są Himalaje.  Góry w biegu jak księżyc. Chwila startu utrwalona na rozprutym nagle niebie. Pustynia chmur przebita. Uderzenie w nic. Echo – biała niemowa. Cisza.   Yeti, niżej jest środa, abecadło, chleb i dwa a dwa to cztery, i topnieje śnieg. Jest czerwone jabłuszko przekrojone na krzyż.   Yeti, nie tylko zbrodnie … Read more

Zakochani

Jest tam tak cicho, że słyszymy piosenkę zaśpiewaną wczoraj: śTy pójdziesz górą, a ja doliną… Chociaż słyszymy – nie wierzymy.    Nasz uśmiech nie jest maską smutku, a dobroć nie jest wyrzeczeniem. I nawet więcej, niż są warci, niekochających żałujemy.    Tacyśmy zadziwieni sobą, że cóż nas bardziej zdziwić możeś Ani tęcza w nocy. Ani … Read more

Z Korei

Wykłuto chłopcu oczy. Wykłuto oczy. Bo te oczy były gniewne i skośne. – Niech mu będzie we dnie jak w nocy – sam pułkownik śmiał się najgłośniej, sam oprawcy dolara w garść włożył, potem włosy odgarnął od czoła, żeby widzieć, jak chłopiec odchodził rozglądając się rękami dokoła   W maju w czterdziestym piątym nazbyt wcześnie … Read more

Wszystko

Wszystko –  słowo bezczelne i nadęte pychą. Powinno być pisane w cudzysłowie. Udaje, że niczego nie pomija, że skupia, obejmuje, zawiera i ma. A tymczasem jest tylko strzępkiem zawieruchy.

Wypadek drogowy

Jeszcze nie wiedzą,  co pół godziny temu  stało się tam, na szosie.   Na ich zegarkach  pora taka sobie,  popołudniowa, czwartkowa,        wrześniowa.   Ktoś odcedza makaron.  Ktoś grabi liście w ogródku.  Dzieci z piskiem biegają       dookoła stołu.  Komuś kot z łaski swojej       pozwala się głaskać.  Ktoś płacze –  … Read more

Wrażenia z teatru

Najważniejszy w tragedii jest dla mnie akt szósty: zmartwychwstanie z pobojowisk sceny, poprawianie peruk, szatek, wyrywanie noża z piersi, zdejmowanie pętli z szyi, ustawianie się w rzędzie pomiędzy żywymi twarzą do publiczności.   Ukłony pojedyncze i zbiorowe: biała dłoń na ranie serca, dyganie samobójczyni, kiwanie ściętej głowy.   Ukłony parzyste: wściekłość podaje ramię łagodności, ofiara … Read more