Do trupa

Leżysz zabity i jam też zabity, Ty – strzałą śmierci, ja – strzałą miłości, Ty krwie. ja w sobie nie mam rumianości. Ty jawne świece, ja mam płomień skryty.   Tyś na twarz suknem żałobnym nakryty, Jam zawarł zmysły w okropnej ciemności, Ty masz związane ręce. ja wolności Zbywszy mam rozum łańcuchem powity.   Ty … Read more

Do panny

Tysiąckroć, moja bohatyrko cudna. Chcę z tobą stałe zawierać przymierze I spisać nasze mowę na papierze. I ty do tego nie dasz się być trudna.   Ale ja idę wprost, a tyś obłudna, Bo choć Ja mieszkać w pokoju chcę szczerze, Twe usta zdrajcy, twe oczy szalbierze Marcują ze mną jako rota ludna.   Łacno … Read more

Do panny (II)

Obróć łaskawe, panno, ku mnie oczy. Że przy ich świetle lutnią mą nastroję, Te oczy. z których ten wiersz, że się toczy, Bierze swój pochop i rozrywkę swoje: Bez których rady na śliskiej uboczy Miłosnych myśli trudno się ostoję: Te niech mi z czarnych źrenic z śniegiem szczerem Płci twojej dadzą inkaust z papierem.   … Read more

Do oczu swoich

Żart to i fraszka przeciw Bogumile, Coście widziały, oczy, do tej chwile, Choć wam gładkości włoskie nie nowina, I które nosi francuska kraina, Co ich angielska wystawia korona, Malta wojenna i hiszpańska strona, Co Wenecyja pokrywa w zapusty, Co ma Niderland do wdzięcznej rozpusty. Wszytkoście, oczy wędrowne, widziały, A wżdyście oków na się nie przybrały; … Read more

Do kanikuły

Zła kanikuło, psie niebieski wściekły, Przed którym wszytkie chłody nam uciekły, Opadły z liści jak w listopad gaje, Ziemia się zeschła dziurawi i kraje, Zioła dżdża pragną, Cererzyne dary Zawiędłe zwykłej nie donoszą miary, Proszę cię, jeśli uprosić się godzi, Niechaj twój ogień mej paniej nie szkodzi. Strzeż tego, żeby jako płci pieszczonej, Śniegowi równej … Read more

Do kanikuły (II)

Potężny piesku, co władasz gorącem I ogień lejesz gardłem swym pieniącem, Którego ogniem krynice słabieją A śniegi wieczne z gór się rzeką leją, Spraw to mocą twą, aby twe pożogi, Które miłości we mnie zapał srogi Mnożą, nad dziewką okrutną zażyły Takiej lub większej niż nade mną siły! Ona z ogniów twych przeszydza. jak zbroją … Read more

Do jednej

Nie dziwna to u mnie, pani, Że cię każdy, kto zna, ga – lante wspomina; Doglądasz bydła, przędziwa, Przy tym wolisz szklankę pi – gwów usmażyć. Przyznać ci, jak aptekarce, Że umiesz wysuszać gar – garyzmy. Przy stole-ć to nie nowina, Że ci nie nastarczą wi – dełek rozbierać; Skąd kiedy w taniec poskoczysz, Pewnie … Read more

Do czytelnika

Lutniąś wziął w rękę, która-ć w różne tony Zagra, jako jej każą różne strony. Najdziesz tu chorał zwyczajny i czasem Niżej od inszych odezwie-ć się basem. I ekstrawagant wmiesza się, więc i to Będzie, zerwie się bydlęce jelito: Ale też podczas tonem niemierzianem Ozwie się kwintą i krzyknie sopranem. A że choć struny różne głosy … Read more

Do galerników

Strapieni ludzie, źle się z wami dzieje, Lecz miłość ze mną okrutniej poczyna: Was człowiek, a mnie silny bóg zacina, Wy macie wyniść, jam bez tej nadzieje.   Was spólne słońce, mnie własny jad grzeje, Was pręt od grzbieta, mnie z serca zacina, Wam nogi łańcuch, a mnie szyję zgina, Wam ręka tylko, a mnie … Read more

Cuda miłości

Karmię frasunkiem miłość i myśleniem, Myśl zaś pamięcią i pożądliwością, Żądzę nadzieją karmię i gładkością. Nadzieję bajką i próżnym błądzeniem.   Napawam serce pychą z omamieniem. Pychę zmyślonym weselem z śmiałością. Śmiałość szaleństwem pasę z wyniosłością. Szaleństwo gniewem i złym zajątrzeniem.   Karmię frasunek płaczem i wzdychaniem, Wzdychanie ogniem, Rgień wiatrem prawie, Wiatr zasię cieniem, … Read more