Achilles
Pełzałem, nędzny, w niskim życia lesie, związane mając w pęto obie ręce – słuchałem słowa – skąd je wiatr przyniesie, choćby się w wilczej rodziło paszczęce – błądziłem okiem niemym po bezkresie, głupi, spojrzenia szukając mej męce – trzody, pędzonej po pastwisku, wspólnik, w żyłach bez własnej krwi – skuty niewolnik. Wśród cudnych widzeń … Read more