Wędrowałem
Wędrowałem przez ocean życia nie znającego śmierci i piękno tej podróży uwolniło mnie od stawiania pytań. Jak drzewo jest zawarte w nasieniu, tak wszelkie choroby są w tym stawianiu pytań.
Wędrowałem przez ocean życia nie znającego śmierci i piękno tej podróży uwolniło mnie od stawiania pytań. Jak drzewo jest zawarte w nasieniu, tak wszelkie choroby są w tym stawianiu pytań.
Co czynisz na gruzach katedry Świętego Jana, poeto, W ten ciepły, wiosenny dzień? Co myślisz tutaj, gdzie wiatr Od Wisły wiejąc rozwiewa Czerwony pył rumowiska? Przysięgałeś, że nigdy nie będziesz Płaczką żałobną. Przysięgałeś, że nigdy nie dotkniesz Ran wielkich swego narodu, Aby nie zmienić ich w świętość, Przeklętą świętość, co ściga Przez dalsze … Read more
Ensevelis dans leurs ancětres* André Chénier Przegrali dom swój. Śnieg zawiał granice, Od Petersburga szły z piszczałką roty. I azjatycki koń wszedł w ich stolicę. Na pikach stygła krew gniewnej hołoty. Powstali w boju, przegrali powstanie Bo ludu swego w porę się ulękli. Wiatr gnał ich w śniegi, niósł po oceanie I śnił … Read more
I Ty byłaś mój początek i znów jestem z Tobą, tutaj gdzie nauczyłem się czterech stron świata. Nisko za drzewami strona Rzeki, za mną i budynkami strona Lasu, na prawo strona Świętego Brodu, na lewo Kuźni i Promu. Gdziekolwiek wędrowałem, po jakich kontynentach, zawsze twarzą byłem zwrócony do Rzeki. Czując aromat … Read more
Gdybym nie był kruchy i przełamany od środka, Nie myślałbym o innych-jak ja, przełamanych od środka. Nie wybrałbym się na pagórek, na cmentarz koło kościoła, Żeby starać się pozbyć litości nad sobą. Zośki szalone, Przegrywając wszystkie bitwy Kazikowe, Samoudręczające się Agaty Leżą pod krzyżami z rokiem urodzenia i śmieri. I któż Ich wypowie? Ich mamrotania, … Read more
Miasto było ukochane i szczęśliwe, Zawsze w czerwcowych piwoniach i późnych bzach, Pnące się barokowymi wieżami ku niebu. Powrócić z majówki i stawiać w wazach bukiety, Za oknem widzieć ulicę, którą kiedyś szło się do szkoły (Na murach ostre granice słońca i cienia). Kajakowanie razem na jeziorach. Miłosne wyprawy na wyspy porośnięte łozą. Narzeczeństwo i … Read more
W mojej ojczyźnie, do której nie wrócę, Jest takie leśne jezioro ogromne, Chmury szerokie, rozdarte, cudowne Pamiętam, kiedy wzrok za siebie rzucę. I płytkich wód szept w jakimś mroku ciemnym, I dno, na którym są trawy cierniste, Mew czarnych krzyk, zachodów zimnych czerwień, Cyranek świsty w górze porywiste. Śpi w niebie moim to … Read more
Chciałem powiedzieć prawdę, i nie udawało się. Próbowałem spowiedzi, ale nic nie umiałem wyznać. Nie wierzyłem w psychoanalizę, bo dopiero bym nakłamał. I dalej noszę w sobie zwiniętą żmiję winy. A to dla mnie wcale nie abstrakcja. Stoję na mszarynie w Raudonce koło Jaszun i ogon żmii właśnie znika w kępie mchu pod karłowatą sosenką, … Read more
Moje uszy coraz mniej słyszą z rozmów, moje oczy słabną, ale dalej są nienasycone. Widzę ich nogi w minispódniczkach, spodniach albo w powiewnych tkaninach, Każdą podglądam osobno, ich tyłki i uda, zamyślony, kołysany marzeniami porno. Stary lubieżny dziadu, pora tobie do grobu, nie na gry i zabawy młodości. Nieprawda, robię to … Read more
“Skąd się bierze zło? jak to skąd z człowieka zawsze z człowieka i tylko z człowieka” Tadeusz Różewicz Niestety panie Tadeuszu dobra natura i zły człowiek to romantyczny wynalazek gdyby tak było można by wytrzymać ukazuje pan w ten sposób głębię swego optymizmu wystarczy pozwolić człowiekowi wytruć swój rodzaj a nastąpią … Read more