Z tytułem i dedykacją na końcu

Berenika nie wiedziała o tym że listy idą drogą na pięciokątnych nogach z księżyców spadłych liści   dlatego w czworokątnym oknie słońce gasnąć nie chciało ale światłem oczu płowiało dzień noc   ona skrzydeł od niskich chmur listonoszom prosiła drżała niecierpliwość włosami wiała wplątanymi w najszybszy wiatr   aż raz w trójwymiarze ze srebra zamieszkał … Read more

Wszystkie moje śmierci

ile razy można umrzeć z miłości pierwszy raz to był gorzki smak ziemi gorzki smak cierpki kwiat goździk czerwony palący   drugi raz – tylko smak przestrzeni biły smak chłodny wiatr odzew kół dudniący   trzeci raz czwarty raz piąty raz umierałam z rutyną mniej wzniośle cztery ściany pokoju na wznak a nade mną twój … Read more

Z okien szpitala

stąd widać krajobrazy wycięte nożem w studni serca skrzepłej wody chłód sufit niedosięgły szkło   ręce – dziesięć bezwładnych palców opuszczone absolutnie niepotrzebne nikomu ślepe   gołębie sfruwają z obłoków w chwytne dzioby biorą palce odlatują z nimi białymi świecącymi martwo do nieba

Wiersz o miłości

ich dwoje poprzez zastawki serca widoczni na wylot z profilu oprawieni w ból jak w złoto patrzą powieszeni na astralnym gwoździu   noc jak ściana za nimi wszechświat z obojętnymi  oczyma gwiazd i tylko oni – samotni w odrapanym oknie ziemskiej ulicy   a mówili że nie ma miłości kłamali że miłość umarła w sanatorium … Read more

Wielkopostna legenda

dwa tysiące lat temu urodziła panna w Galilei niemowlę   dziecko było bezbrzeżnie nagie a ona nie miała nic oprócz miłości   i tak rosło ogrzewane oddechem aż dorosło do nienawiści   i przybili go do drzewa ludzie a ona patrzyła   potem – mówią – że wstąpiła w niebo ale równie dobrze mogła zstąpić … Read more

Wiersz dla mnie

Hasiu Hasieńko nie bój się nic masz takie ładne usta i takie oczy wiesz – zaciśniesz ładne usta zamkniesz ładne oczy i jeszcze dłoń w niewielką zwiniesz pięść Hasiu Hasieńko miałaś sukienkę w kropki miałaś lubiłaś dzwonić koralikami lubiłaś i miasto które przychodzi w nocy kochałaś – tak spójrz – to wcale nie tak daleko … Read more

Wieczny finał

obiecywałam niebo ale to nieprawda bo ja cię w piekło powiodę w czerwień – ból   nie będziemy obchodzić rajskich ogrodów ani zaglądać przez szpary jak kwitnie georginia i hiacynt my – położymy się na ziemi przed brama czarciego pałacu   zaszeleścimy anielsko skrzydłami o pociemniałych zgłoskach zaśpiewamy piosenkę o ludzkiej prostej miłości   w … Read more

W słońcu południa

dziewanna włosami ze złota włosami z rudej czerwieni owinęła szyję pręży zielone piersi na smagłym ciele ziemi   dziewanna nie zna wstydu dziewanna jest trawą zmarszczkami z promieni rozkwita   dziewanna pod jasnym niebem gnie seledynowe ciało wszystkimi włosami chwali żyzną złotą nagość

Wenus

była piękna jak kamień alabaster z zielonymi żyłkami tętniącymi uśpioną krwią   pół setki bogów na obłoku klaskało w ręce gdy szła chwiejąc się w biodrach   i nawet nie głowa nie i nie usta nabrzmiały południa owoc piersi – właśnie piersi miała takie że tylko stać i wyć z zachwytu do chmur   były … Read more

To prawda

Ach, cóż za ciężar przeklęty kochać cię z taką siłą!   Z miłości boli mnie serce, powietrze i kapelusz.   Kto zechce kupić ode mnie wstążkę, którą mi dałaś, i smutek białej bielizny pociętej w chustek kwadrat.   Ach, cóż za ciężar przeklęty kochać cię z taką siłą!