Przypominam

jeśli umrzesz nie włożę sukienki lila nie kupię kolorowych wieńców z rozszeptanym wiatrem we wstążkach nic z tego nic   przyjedzie karawan – przyjedzie odjedzie karawan – odjedzie będę stała w oknie – patrzyła będę ręką machała chustką wiewała żegnała w tym oknie sama   a w lato w szalonym maju położę się na trawie … Read more

Pomiędzy

odpycham nogą wszechświat luźno zamyślona kołyszę sie na nitce nieokreślonych pragnień   jakieś trwanie smużką pełga po moich ustach drażni usta   palce zaczepiam o rozszczepione na liściu słońce karmię palce światłem nagłych podłużnych błysków   one drżą one się chwieją w brązowieniu głodnych zmysłów otwartymi ustami chwytam umykający wszechświat

Poprzez uśmiech

do mnie przyjdziesz przygryzłszy wargi gdy już spłoniesz w zielonym ogniu książek   moje ręce przytulą cię okrytego kurzem dróg których nie przeszedłeś   ciemne tajemnice istnień wypijesz z moich ust   i na moim ramieniu wyliczysz  ile jest nieskończoność mnożona przez wieczność   liczydłem znakomitym będą niepoliczone włosy   piersi – złote połowy ziemi … Read more

Ostatni wiersz

to już ostatni wiersz dla ciebie więcej nie będzie powiedziałam potem zakleiłam list znaczkiem i wrzuciłam w podłużny otwór skrzynki płaskie kwadratowe serce   teraz ludzie chodzą ostrożnie wokół skrzynki z listami pytają co to – czy w skrzynce z listami zamieszkał ptak bo tłucze skrzydłami o boki i nieledwie śpiewa

Odkupiona

w jednym ruchu  upadła i objęła krzyż   łagodnie  jakby to była szyja umarłego   zdumiona rękę podaje sobie i prowadzi siebie po śniegu   jest tak biało że niepodobna zginąć

Odloty

do kogo będą modlić się wróble strachu w słomianym kapeluszu pożeglowałeś z wiatrem zamieszkałeś w różowej chmurze   porowata porosła twoja twarz jak twarz ziemi pachniała mlekiem i czosnkiem wyżej – tkwił słomiany kapelusz   ucieczko złodziei jehowo na zwykłych nogach tkwiących w butach namokłych rzucający mannę grochu w słońcem pieszczone zagony   pożeglowałeś z … Read more

O wróblach

wróble to arcydobrzy katolicy wierzący we wszystko w objawienie w słońce w płowiejące liście one nie kłamią nie kradną nie wydziobują grochu z ziemi kiedy ledwie się zazieleni w ciepłym roztropnym marcu one nie świegocą nie uskrzydlają płotu trzepotem pozwalają się łapać w paznokcie długim pręgowanym kotom i giną jak święci męczennicy w głębokich trzewiach … Read more

Oda do rąk

Bądźcie pozdrowione moje dłonie, palce moje chwytne, z których jeden  przytrzaśnięty drzwiami samochodu, fotografowany promieniami  Roentgena – dłoń na zdjęciu wyglądała jak zwichnięta skrzydło – niewielki  okruch kości obrysowany własnym odrębnym konturem. Serdeczny palec  lewej ręki ozdobiony raz pierścionkiem owdowiały jest teraz i pozbawiony  swej ozdoby. Ten który mi dał pierścionek już dawno nie ma … Read more

O tobie

jesteś wieczorem brązowy jesteś wieczorem zielony jesteś żółty wieczorem   pachniesz cierpko jak roztarty liść akacji wokół jest miękko od liści szałwi i liści rumianka   masz ręce twarde masz ręce nie znoszące oporu trzymasz mój kark ręką   posłuszeństwo moich włosów jest doskonalsze od posłuszeństwa kwiatu   spóźniona pszczoła brzęczy przelatując nisko nad błyskiem … Read more

Mam ręce stopy i całą te resztę…

mam ręce stopy i całą te resztę balast który przez chwilę trzyma mnie w okolicy życia poza tym jest nieskończoność którą potrafię tylko nazwać   moje serce jest zwierzęciem krwiożerczym jego głodny krzyk towarzyszy mi wszędzie w każdym miejscu i w każdym śnie ciepłym mięsem karmię moje serce   nieskończoność przepływa przeze mnie