Dwa psy
„Dlaczego ty śpisz w izbie, ja marznę na mrozie?” Mówił mopsu tłustemu kurta na powrozie. „Dlaczego? Ja ci zaraz ten sekret wyjawię — Odpowiedział mops kurcie — ty służysz, ja bawię.”
„Dlaczego ty śpisz w izbie, ja marznę na mrozie?” Mówił mopsu tłustemu kurta na powrozie. „Dlaczego? Ja ci zaraz ten sekret wyjawię — Odpowiedział mops kurcie — ty służysz, ja bawię.”
Już czas mroźny, już czas słotny, Co zamartwiał przyrodzenie, Zwalnia; widok śnieżny, błotny, Jędrne biorąc ukrzepienie, Wdzięczy nadzieje ku wiośnie, Pączki wschodzą, trawka rośnie. Orzeźwione ciepłem ptaszki Porę życia pozdrawiają, Zwierząt skoki i igraszki Przyszłą płodność oznaczają. Zewsząd radość, zewsząd pienie, Odmładza się przyrodzenie. Rolnik czuły idzie w pole, W pole potem swym … Read more
Wielbił drzewo grzejąc się człowiek przy kominie. Rzekło drzewo:”Cóż po tym! – grzeje, ale ginie”.
Źle ten czyni, kto cudzą rzecz sobie przyswoił. W pióra się pawie dudek ustroił I w tej postawie Wszedł między pawie. Poznały zdrajcy świeże rozboje: Postradał cudze i stracił swoje. Z tej więc pobudki Wrócił, gdzie dudki, A te w śmiech z niego: „Chciałeś cudzego, Dobrze ci tak i nicht cię żałować nie może — … Read more
Rzecz ciekawą, lecz trudną do wierzenia powiem: Jednego razu doktor potkał się ze zdrowiem; On do miasta, a zdrowie z miasta wychodziło. Przeląkł się, gdy go postrzegł, lecz że blisko było, Spytał go: „Dlaczegoż to tak spieszno uchodzisz? Gdzie idziesz?” Zdrowie rzekło: „Tam, gdzie ty nie chodzisz”.
Dobrze to było niegdyś, gdy prababki nasze Wiedziały, kiedy bydło szło z obór na paszę. Inszy wiek, insze prawo; za wdziękiem i modą Damy zwyczaj płci pięknej przyzwoitszy wiodą: Mogą dumać o trzodzie, lecz co Filis pędzi, A wsparte na wygodnej kanapy krawędzi, Rozmyślać o pasterzach, o rolach, zagonach, Lecz pasterzach, oraczach — Dafnisach, Damonach.
Doktor widząc, iż mu się lekarstwo udało, Chciał go często powtarzać; cóż się z chorym stało? Za drugim, trzecim razem bardzo go osłabił, Za czwartym jeszcze bardziej, a za piątym zabił.
Chwaliła owca wilka, że był dobroczynny; Lis to słysząc spytał ją: “W czymże tak uczynny?” “I bardzo – rzecze owca – niewiele on pragnie. Moderat! Mógł mnie zajeść, zjadł mi tylko jagnię”.
Uskarżasz się waszmość pan na niesforność rymotwórską albo raczej mniemanych rymotwórców. Wolno się każdemu bawić, a ułożenie rzeczy uczyniło, iż nie wolno każdemu mieć talent, jakiego by chciał. Sporządziła to jednak natura, iż ci, którzy talentu nie mają, słodycz podobania się sobie kryślą, więc gryzmolą i cieszą się; a że o głupich nietrudno na świecie, … Read more
Wielkie miejsca pożądane, Może miło z góry patrzeć; Niższe podłe, zaniedbane, Z góry, z dołu można natrzeć. Źle na górze, źle na dole, Ja w pośrodku osiąść wolę. I tam los gdy się rozigra, Może dopaść zapalczywie, Rzadko mierność w losie wygra, Jednak w średnim swym ogniwie, Wpośród losu widowiska, Mało traci, mało zyska. … Read more