Zasnuły się senne góry
Zasnuły się senne góry W mgławą jesienną oponę – Słońce nad nimi się pali, Wyzłaca pola skoszone. Kurz osiadł na jasionach, na brzozach liść się czerwieni – O smutna godzino rozłąki, O smutna, cicha jesieni! Odchodzę, bo czas mnie woła… Ślad po mnie czyż tu zostanie? O góry, o pola skoszone, O ciche, smutne żegnanie.