Śpiew do snu

Ciało mojego ciała i światło mojej myśli, chciałbym, by ci się ogień pełen szelestu przyśnił, z którego żółte kwiaty wyplusną, brzózek szelest jak sieć, abyś poczuła przy ich lekkości śmielej swój lot jak płomyk drżący, bolesny a pragnący, by popłynęło w tobie ja szumny strumień słońce. Ciało mojego ciała i blasku moich pragnień, niech ci … Read more

Śpiew na wiosnę

Mosty tych przedmieść zielonych, jakże ich wiele, jak dudnią od koni – – siwe i kare konie z pogoni za mną, za wiosną, za tonem. Jakże ich wiele, wzbierają i coraz sypią jak płatki, jak ptaki podków. Jasna, niedzielna, zwierzęca to pora na szyjach słodko zwinięta jak kot. Wyrój z błękitu. Ileż obłoków! Ptaki zielone … Read more

Śmierć samotna

Oto miasto zdarzeń woskowych, gdzie martwe widma jaskółek zostawiły w powietrzu parabole lotów w pobojowisku nocy jak pięści czarnej kułak przechodzę przez obozy śmiertelnych namiarów. Gdzie sen jaskółczy umarł przylepiony do chmur? gdzie moja trwoga strącona, w jakich ulic przepaście? Dzień jak orzech twardy trzymają kamienne lwy, lwy z pomników, w otwartej paszczy. Nie znam … Read more

Śnieg

Ile dziś skrzydeł ptasich spadło i zgasło, jakbyś sam w anielski ich trzepot się dostał? Rzeźbi cisza spokojny gotyk – blanki, miasto na maleńkich wieżach ostów. Płacz, płacz w rozdwojone wrota snów: po obłoki zasypany w spokój. Jak po szeregach głów, po głowach zasypanych, po stopniach zamarzłych powietrza wstępujesz najwyżej, w glorię marmurowych obłoków.

Śmierć

Ach, nie płacz, nie płacz, to jest takie nic, smutne ucichanie, a właściwie to jest cisza pierwsza i jedyna… usychające kwiaty nad mdlącym posłaniem… i właściwie nic… i pusta głębia… nocą cichy las bezczuciowych istnień, wyblakłe jaźnie trwające bezdrganiem. A właściwie to jest tylko wielkie zakończenie nieskończonym snów… nieznane cierpienie… Ach, nie płacz, nie płacz… … Read more

Zła kołysanka

Jesiennych liści, twoich włosów zapach, brzęczy trwogi pęknięty zegar. Od gwiazd wieje chłód, zagasł świecznik lata i mój żal czarnym psem co wieczór do rąk ci przybiega. Czy umiesz zasnąć? Płacz umarłej olchy długo wyje po nocy – kopule echa. Płyniemy, nie ma portów, nie ma dla nas kolchid, wiesz: smutek – zaczajony patrol – … Read more

Zmora

1 Konik polny tak długo piłował jabłoń, aż zakuł drgający sześcian powietrza w ciągły skrzyp. Jest to noc torquemady, pełna mistycznych znaków, bo widzę krzyźe i koła ogniste u szyb. Musiałem za długo patrzeć, za długo słuchać, bo widok wpadł przez okno jak ryba śliska i jakby szept nagle przytknięty do ucha tłumaczył mi śmierć … Read more

Zwierciadło

Unosisz to wszystko. Gdzie ponad chmury uniesiesz? jak abecadło dzień narodzin powtarzasz wielokroć. Na drodze śliskie wikliny, domki szare, jest mokro, czy to zima, lato, jesień. Tyle wieków, a nie wyrosłeś ponad spojrzenie małe, nie mniejsze niż płacz i uśmiech. Nie tel} to czas, kiedyś był do jaskółek posłem – to tylko oddech czasu: zbudzisz … Read more

Ziemia

Ziemia miłości, ziemia ludów święta jest jak długa niepamięć, jak jezioro mroku, przez huragany mroźne czarnym lodem ścięta, stoi w sobie milcząca jak w grobie wyroków. Tak wypłoszeni z czasu, my, którzyśmy śmieli Boga zwać po imieniu i ludzi po czynie, myśmy czasów nie znali innych, nie widzieli. a groza w nas przeminie, gdy życie … Read more

Za krawędzią wszystkich dni…

Za krawędzią wszystkich dni, miesięcy odpadłeś zamknięty w biały krąg. Brodzisz przez świat spłowiały, brzęczysz u szyb nabrzmiały jak bąk. Pory roku są wszystkie naraz, spływające przez smutek szyb, widać wiadukt, drzewo, garaż jak uschnięte liście lip. Znów nie wrócę, tak brnę coraz dalej, w gorączkowy koronkowy motyw, kiedy słychać jadące beze mnie śpiewne, smukłe … Read more