Za krawędzią wszystkich dni…

Za krawędzią wszystkich dni, miesięcy odpadłeś zamknięty w biały krąg. Brodzisz przez świat spłowiały, brzęczysz u szyb nabrzmiały jak bąk. Pory roku są wszystkie naraz, spływające przez smutek szyb, widać wiadukt, drzewo, garaż jak uschnięte liście lip. Znów nie wrócę, tak brnę coraz dalej, w gorączkowy koronkowy motyw, kiedy słychać jadące beze mnie śpiewne, smukłe … Read more

Zmierzchanie

Motto: Je suis l’Empire a fa fin de la decadence (Verlaine) Okręt odpłynie na spuchniętych żaglach w szklane lazury wzbierających piersi… Chociaż nie zawsze byliśmy najszczersi, powiedzmy sobie zwyczajnie: dobranoc. Bo świat zachodzi już i słońce ciche nie wzbiera światłem w mgły wstające rano. A dni się sypią – zerwane korale, perły o zmroku… powiedzmy: … Read more

Z lasu

Las nocą rośnie jak jezior poszum. Droga kołysze we mchu, we mchu. Ciężkie kolumny mroku się wznoszą. Otchłanie puste z ciemności płoszą krzyk zły, wysoki jak ze snu. A dołem potok ludzi i wozów i broni chrzęst we mgle, we mgle. Spod stóp jak morze wydęte grozą nieujarzmiona piętrzy się ziemia i głosy ciemne leżą … Read more

Zjawy

Dymy pachnące jak kolumny nieba nad drzew siwieniem wysoko, Wysoko, i w niewidzialnym odbicie potoku. Czyśmy tak tylko zamyśleni w Bogu, czy nas już nie ma? To wszystko jesień. Wszystko znów ominie. Ciało i popiół, i smutek ten sam, i cisza wielka stoi na głębinie, nienasycony, ciemny dzban. Wiem: to te same kołowroty sklepień huczą … Read more

Z szopką

Górą białe konie przeszły, trop dymiący w kłębach stanął, w gwiazdach płonąc cicho trzeszczy wigilijne siano. Spoza gór czy sponad ziemi anioł biały? kruchy mróz? starcy w niebo nachyleni? Anioł biały szopkę niósł.   Zamknąć tak – to ironicznie – w daszek gwiazdom pobielany, płomień wieków i człowieka w tekturowe cztery ściany. Zamknąć tak – … Read more

Zamach

Siedzicie w dusznym kawiarniach, w parnych tchach dni-lokomotyw, które nie jadą już nigdzie, bezradne, zlane potem. Dzień – parująca masarnia co rnno dyszy i rzęzi, póki jak balon zmęczony na cierniad1 słów nie ugrzężnie. Noce zmącone są, duszne w łaszących się woniach perfum, ach! cały ten świat wasz blady rozkłada się w nocy jak ścierwo. … Read more

Z psem

Poświęcone psu Danowi, synowi Toma. 1 We dwu, przyjacielu, przez las, po jasnych pętlach dróg, poprzez polany biegnące na płask. We dwu, przyjacielu, we dwu. Masz twarz obrosłą, masz twarz jak ogień jeleni natchnionych przez grom. Pędzą przed nami zdumione drogi z obłoków, z liści, z wszystkich stron, Las to także jest dno pod powierzchnią … Read more

Z Legend. III

W dolinie błękitnej, podobnej do zmierzchu, są dzieci samotne z białymi włosami, jakby na dnie jeziora, a biegną za nimi znużone wyżły, srebrzone jak lamy. To dzieci bez matek – odwieczne elfy z włosami siwymi od snów kataklicznych, podchodzą do morza, gdzie smutny delfin nadyma w pieśni zwierzęce policzki. A ciągle za nimi tropiące, znużone … Read more

Z głową na karabinie

Nocą słyszę, jak coraz bliżej drżąc i grając krąg się zaciska. A mnie przecież zdrój rzeźbił chyży, wyhuśtała mnie chmur kołyska. A mnie przecież wody szerokie na dźwigarach swych niosły ptaki bzu dzikiego; bujne obłoki były dla mnie jak uśmiech matki. Krąg powolny dzień czy noc krąży, ostrzem świszcząc tnie już przy ustach, a mnie … Read more

Wypadek przy pracy

Ktoś krzyknął! I wszystkim dech w piersi zaparło, a echo zagrało i w sali zamarło, a echo zamarło jak sygnał Spóźniony i straszny szept przebiegł na wszystkich hal strony… Ktoś upadł na ziemię z łoskotem, na górze wśród trybów łopotał się potem jak sztandar zwieszony na wietrze, i przeciął krzyk wielki na nowo powietrze. Wstrzymano! … Read more