Za pięć dwunasta

jest już późno  jest już za późno  już za pięć dwunasta    a więc tylko pięć minut strachu  a potem    co to znaczy  późno?    możesz jeszcze ocalić swój honor  możesz jeszcze zobaczyć najpiękniejszy wschód słońca  możesz jeszcze ogrom    jest dopiero za pięć dwunasta 

Wniebowstąpienie

karmię się kromka ciszy odkrajana z bochna Radziejowej   piję mleko mgieł z wielkiej konwi Popradu   gawędzimy sobie z Panem Bogiem o względności czasu który z nudów odmierza dyndające pod moimi stopami wahadełko globu

Pożegnanie

nie musisz mnie prosić do stołu  ani pytać czy mam pracę  chleb  książkę  i okruszek nadziei  daruj sobie numer mojego telefonu  i nocny rozrzewniony kieliszek  wakacje w górach  i ognisko nad Skawą  nie ma mostu  nie ma śladu  nie ma sprawy    wyświadcz mi tylko jedną przysługę  gdy ktoś cię zapyta  czy chrapię przez sen  … Read more

Trzy siostry

kiedy tracę grunt pod nogami  i czas przesypuje się przez palce  jak groszowy bilon    kiedy wygasa domowe ognisko  i na świecie brakuje konta  gdzie mógłbym zawyć    kiedy już nie ma szans  na choćby jedno olśnienie  choćby jeden taniec  i jedno kiełkujące ziarno    zawsze mogę liczyć  na cztery ostatnie deski ratunku  i na … Read more

Polacy

po ekstazie ocalenia Europy  po etosie styropianowych ciuciubabek  z komuną  po poświęceniu kaloryfera  i konkwistadorów trzeciego tysiąclecia  ocieramy się o geniusz  ideał podnosimy z bruku  sięga już komina    gdyby nam się jeszcze udało  książkę do nabożeństwa  zamienić  na nabożeństwo do książki 

Muzyka w Beskidach

wiatr niezmordowanie napina struny smreków   góry jak uśpione organy powtarzają w pamięci fugę ośnieżonych chmur   batuta Drogi Mlecznej wisi nieruchomo nad pulpitem nieba   a cisza w zaspach się lęgnie   uszy mi rosną aż do gwiazd   bodaj jeden dźwięk spoza ściany czasu spoza kurtyny pulsującego powietrza z dna lub szczytu Wszechświata … Read more

Naród wybrany

pijemy jak Azjaci  myślimy jak Aborygeni  pracujemy jak Arabowie  w skwarze pustynnego słońca    ale żyć chcemy  jak Rzymianie    wyprany  zaprany  naród wybrany 

Ćma

brudny płomień lampa skrzeczy jak czarownica kopciem cuchnie w całym domu światła ledwie na okrasę półmroku a jednak skrzydła składają się same i lecę oczu nie mogę oderwać od wężowego łuku wiem że spłonę mimo to   skąd w tobie takie światło ojczyzno

Jesień

jesień dopala lata watrę w bukach dostojnych jak stół mamin jastrząb w widnokrąg rzuca wiatrem i hala śpiewa zwiędłe psalmy       cały zgiełk świata tu się mieści w przymglonej dłoni Radziejowej ostatniej pieśni smutnych świerszczy w ostatnim rudych kostrzew słowie   stoję jak zegar który umilkł z ostatnim tchnieniem Mateusza słucham jesieni która … Read more